Nauka (i historia) stojąca za wodoodporną odzieżą

1 września, 2025


Kategoria: Outdoorowy lifestyle, Piesze wycieczki, Sprzęt outdoorowy

Utrzymanie się w suchości i ochrona przed deszczem od zarania dziejów stanowiły wyzwanie dla ludzkości. Rdzenni mieszkańcy Mezoameryki jako pierwsi zaczęli wytwarzać wodoodporną odzież, wykorzystując do tego celu żywicę z drzew kauczukowych. Technikę tę szybko przyjęli konkwistadorzy po swoim przybyciu. Jednak surowy kauczuk był daleki od ideału: twardniał na mrozie, a w upale stawał się lepki. Przez kolejne stulecia standardowym rozwiązaniem dla żeglarzy i odkrywców stały się mocno naoliwione, często cuchnące tkaniny.

Dopiero w 1823 roku Charles Macintosh — od którego nazwiska nazwano po angielsku płaszcz przeciwdeszczowy — umieścił warstwę kauczuku pomiędzy dwiema warstwami tkaniny, co stanowiło wielki krok do przodu dla technologii wodoodporności. Dwie dekady później proces wulkanizacji (dodawania siarki do lateksu) ustabilizował kauczuk, a technologia Macintosha pozostała praktycznie niezmieniona po dziś dzień.

Niestety ubrania impregnowane kauczukiem mają dwie zasadnicze wady: są ciężkie i zupełnie nie oddychają. Żaden z tych problemów nie stanowił problemu dla rdzennych myśliwych Yup’ik z regionu polarnego. Wykorzystując błony jelitowe ssaków morskich, stworzyli pierwszą na świecie wyjątkowo lekką i oddychającą ochronę przed wilgocią — na długo zanim membrany wytwarzane przez człowieka stały się dostępne. Jednakże ta pomysłowa arktyczna technologia pozostała związana ze swoim miejscem pochodzenia i nigdy nie rozprzestrzeniła się na cały świat.

Od momentu wynalezienia w 1938 r. politetrafluoroetylenu używa się go do produkcji najróżniejszych materiałów, od wodoodpornych ubrań po patelnie z powłoką zapobiegającą przywieraniu. Jednak w swojej surowej postaci materiał ten nie był bardziej oddychający niż kauczuk, pozostawiając ludziom niewielki wybór — musieli po prostu pocić się w deszczu. Wszystko to zmieniło się wraz z przypadkowym odkryciem Gore-Texu — mikroporowatej struktury, która jest lekka, oddychająca i, co najważniejsze, wodoodporna. Obecnie Gore-Tex wytwarza się z nieznacznie zmodyfikowanego związku, ale jego podstawowa konstrukcja pozostaje ta sama: membrana umieszczona pomiędzy warstwami materiału ochronnego. Aby jeszcze bardziej zwiększyć trwałość, większość ubrań jest impregnowana DWR (Durable water repellent) .

Dzisiejsza odzież wodoodporna występuje w wielu wzorach dostosowanych do bardzo różnych zastosowań: od ultralekkich, minimalistycznych kurtek po ocieplane kurtki typu hardshell. W przypadku długotrwałego użytkowania w trudnych i wilgotnych warunkach najlepszym wyborem będzie połączenie membrany wodoodpornej z izolacją syntetyczną. Marki takie jak Arc’teryx, Eddie Bauer i Mountain Equipment wybierają izolację z włókien ciągłych Climashield®, która działa nawet, gdy jest mokra, na wypadek gdyby membrana zawiodła — co jest mało prawdopodobne, ale może się zdarzyć.

Najczęściej, gdy powłoka DWR przestaje działać, wilgoć wsiąka w zewnętrzną tkaninę odzieży, powodując drastyczny spadek jej oddychalności. Gdy pod odzieżą zgromadzi się ciepło i pot, użytkownik może zacząć odczuwać zimno i lepkość. Nawet w takiej sytuacji syntetyczna izolacja oferuje ochronę: zachowuje swoją objętość, gdy jest mokra, dzięki opatentowanej technologii AquaBan Climashield®, i zapewnia ciepło w każdych warunkach.

Choć dzisiejsze kurtki wodoodporne łączą w sobie najnowocześniejsze membrany z zaawansowaną izolacją syntetyczną, ich przeznaczenie od tysięcy lat pozostaje takie samo. Utrzymanie ciepła i suchości umożliwiło rozwój cywilizacji, napędzało eksplorację i wciąż zapewnia nam bezpieczeństwo i komfort na świeżym powietrzu, niezależnie od pogody.